wtorek, 26 lipca 2011

Lwówek Książęcy

Nie mam pojęcia jak zacząć ten wpis. Zaskoczenie, w jakie wprawił mnie mój przyjaciel, przychodząc do mnie w poniedziałek o 10 rano i trzymając w swoich dłoniach dwie butelki złocistego trunku, może być porównywalne tylko z tym zaskoczeniem, w które by mnie wprawił, przynosząc cztery butelki.
Rzeczone butelczyny to Lwówki Książęce. Moje zdziwienie było tym większe, że nigdy o tym piwie nawet nie słyszałem, a biorąc pod uwagę bogatą historię zarówno jego, jak i miejsca w którym jest warzone, powinienem. Postaram się Wam ją pokrótce przybliżyć.

W 1165 roku Bolesław Kędzierzawy zarządził, że w Lwówku Śląskim, w którym najprawdopodobniej kilka lat wcześniej rozpoczął budowę warowni, powstanie pierwszy w okolicy browar. Początkowo, piwo w nim warzone miało być tylko na użytek własny, oraz dla służby, przebywającej na zamku. Cytując piwowarów z Lwówka:
Według niepotwierdzonych przekazów w 1175 roku Lwówek gościł księcia Bolesława Wysokiego. Niewykluczone, iż powodem przedłużonego pobytu na zamku była niezaplanowana i zarazem wielodniowa degustacja złocistego trunku. A to pijaki jedne! :)
Kolejny Piast - Henryk Brodaty, nadał Lwówkowi uprawnienia piwowarskie, razem z prawem mili piwnej. Miasto, które to prawo dostawało, miało bezwzględny monopol na produkcję złocistego trunku w promieniu mili piwnej (7.5 km) od murów miasta.
W związku ze zwiększającym się zapotrzebowaniem na lwóweckie piwo w drugiej połowie XIV wieku, w 1387 r. na Górze Chmielowej założono dużą plantację chmielu.

Kolejne lata to przede wszystkim walka z lokalną konkurencją o utrzymanie prawa mili piwnej. Coraz częściej zmieniano prawo, aby jak najbardziej ukrócić wyrób piwa w domowym zaciszu.
W 1867 roku, browar nie wytrzymał rodzącego się kapitalizmu - po upadku, został wystawiony na sprzedaż. Szybko znaleziono kupca i już po 4 latach, produkcja piwa została zmodernizowana i szła w najlepsze. Nie przerwała jej nawet druga wojna światowa, podczas której lwóweckie piwo trafiało do najbardziej zasłużonych żołnierzy i oficerów.
Największe problemy browar odnotował już za "naszych" czasów. Mimo przeprowadzenia programu naprawczego i wdrożeniu do produkcji kilku nowych rodzajów piw, 16 września 1998 sąd ogłosił upadłość śląskiego browaru. Niecały rok później, majątek został wykupiony przez Niemca - Wolfganga Bauera. Od tego momentu zaczął się "złoty okres" dla browaru we Lwówku. Produkowane tam piwa, wielokrotnie zajmowały miejsca na podium najważniejszych branżowych konkursów. Dlatego wiadomość o sporządzeniu w styczniu 2007 roku ostatniej warki piwa mieszkańcy Lwówka Śl. i amatorzy piwa przyjęli ze sporym zaskoczeniem.

800 lat tradycji nie zostało zaprzepaszczonych tylko dzięki Markowi Jakubiakowi, prezesowi browaru Ciechan w Ciechanowie. Nowy właściciel postawił sobie za cel połączenie przeszłości z teraźniejszością. Efektem takich planów stała się kontynuacja starej, tradycyjnej metody warzenia, która jednocześnie musi spełniać dzisiejsze wymagania. W rezultacie już 11 czerwca 2010, po gruntownej modernizacji całego browaru, ogłoszono wznowienie produkcji Lwówka Książęcego.
Na sukcesy nie trzeba było długo czekać - 20 sierpnia piwko wygrało plebiscyt na najlepszy produkt regionalny Dolnego Śląska. Nic tylko pogratulować!


Fakty:

  • 5.4% alkoholu, 12.1% ekstraktu
  • Cena w jednym z warszawskich sklepów to: 3.20 zł
  • Piwo jasne "nieutrwalone" (o tym za chwilę)

    Z zewnątrz:

    Lwówek Książęcy jest rozlewany do standardowych, brązowych, zwrotnych (na szczęście!) butelek. Na górnej etykiecie znajdziemy logo browaru. Ciekawe jest, że lew trzyma tarczę, na której znajdziemy litery "M" i "J". Najprawdopodobniej są to inicjały prezesa browaru (wspomnianego Marka Jakubiaka), ale nigdzie nie znalazłem informacji potwierdzających, bądź dementujących ten fakt. Przeczytamy też tutaj, że piwo jest nieutrwalone. Pierwszy raz spotkałem się z tym określeniem, więc postanowiłem coś na ten temat poszukać. Okazuje się, że od stycznia w browarach Ciechan i Lwówek 1209 nie są już produkowane piwa niepasteryzowane, ale właśnie nieutrwalone. Wynika to z nadużywania pierwszego z tych określeń, przez duże browary. Idąc za artykułem:

    Małe regionalne browary nalegają na zmianę nazwy, ponieważ duże browary przemysłowe wykorzystują tę nazwę dla swoich piw, które są pozbawione drożdży, witamin i mikroelementów, ale za pomocą innej metody - filtracji. Wtedy takie piwo niczym nie różni się od piwa pasteryzowanego (ma także długi termin ważności), a używa nazwy, która klientom kojarzy się z naturalnie wyprodukowanym piwem.





  • Reszta butelki nie wzbudza już raczej ekscytacji. Kapsel jest identyczny z tym, jaki znajdziemy na Ciechanie. Na przedniej etykiecie znajdziemy rycinę Ratusza z początku XVI wieku, oraz bardzo krótką (wynikającą z nie utrwalenia tego piwa) datę ważności. Interesującą pozycją jest informacja o tym, że Lwówek Książęcy w 2010 został najlepszym polskim piwem jasnym do 13 stopni BLG, według plebiscytu forum, na które serdecznie zapraszam!

    Chyba jeszcze nigdy tak się nie rozpisałem o "zewnętrznej stronie" piwa! :)

    Od środka:

    Otwieramy butelkę i od razu wita nas głośny i radosny syk. Dopiero po przelaniu do kufla, okazuje się jak jest bardzo nasycone dwutlenkiem węgla. Z dołu leci bardzo wiele pęcherzyków. Nie wpływa to jednak znacząco na pianę, która już po chwili zmienia się w cienki osad. Piwko jest przyjemne w zapachu. Wyróżnia się od koncerniaków tym, że zapach utrzymuje się dłużej niż tylko przy otwarciu butelki. Lwówek w smaku jest bardzo przyzwoity. Ciężko jest mi go przyrównać do jakiegokolwiek innego piwa (co mnie niezmiernie cieszy). Nie jest ani gorzkie, ani słodkie, ani mocne, ani wodniste. Jest takie "wypośrodkowane", stonowane i naturalne. Czuć, że nie jedna warka się ulała, zanim uzyskano taki smak.

    Podsumowanie:

    Gdyby nie Pan Marek Jakubiak, dzisiaj pewnie nie byłoby browaru w Lwówku Śląskim. Nie byłoby Lwówka Książęcego, ani Ratuszowego. Nie byłoby piw "nieutrwalanych", produkowanych tutaj i w Ciechanowie.
    Jakie może być najlepsze podsumowanie Lwówka Książęcego? Podczas pisania tego paragrafu, nadal nie znalazłem odpowiedzi na pytanie "w jaki sposób opisać smak tego piwa". Ale pociągając łyk za łykiem wypiłem już całą szklankę. I z każdym łykiem smak zdaje się być coraz lepszy, a mi jest coraz przyjemniej. Lwówek jest piwem, które każdy piwosz powinien zdecydowanie spróbować!

    Na koniec zapraszam na bardzo interesujący, krótki wirtualny spacer z Panem Markiem po całym browarze Lwówek. Zobaczmy jak produkowane jest piwo, które mamy okazję z przyjemnością kosztować.




    P.S. Zanim zobaczycie moją ocenę mam do Was wielką prośbę!
    Chciałbym, żeby ten blog jak najbardziej trafiał w Wasze gusta. W związku z tym mam do Was kilka pytań, które pomogą mi w tym, żeby tak było. Odpowiedzi możecie pisać w komentarzu, bądź wysłać mailem na adres blog.jasne.pelne@gmail.com

  • 1) Czy wstępy do postów są interesujące? Czy nie są za długie? Czy może lepiej je pomijać?
  • 2) Czy chciałabyś/chciałbyś, aby w postach znalazło się więcej zdjęć danego piwa/butelki/kapsla/etykiet/zdjęć z internetu?
  • 3) Czy piwo powinno być prezentowane w przezroczystej szklance (jak w tym poście), żeby lepiej móc ocenić jego koloryt i przezroczystość?
  • 4) Luźne uwagi, sugestie, krytyka i komentarze.

  • Z góry bardzo, bardzo dziękuję za poświęcony czas.

    A co do Lwówka? Z wielką radością, po Ustrońskim mogę przyznać kolejną 10! Razem z rekomendacją!


    6 komentarzy:

    1. Ad. 1)
      Wstępy są jak najbardziej interesujące. Samej by mi się nie chciało szukać, a taką kompilację jak zrobisz, to chętnie przeczytam. Czy za długie, to kwestia gustu - jak dla mnie: nie. Ale może kogoś to nudzi, nie wiem. Ale ponieważ struktura każdego wpisu jest bardzo czytelna tzn. oddzielasz sekcje i opatrujesz odpowiednimi nagłówkami, więc przeskoczenie do bardziej interesujących fragmentów nie jest żadnym problemem.

      Ad. 2)
      Tyle zdjęć, ile zamieszczasz, wydaje mi się w sam. Butelka / puszka, żeby w razie czego w sklepie za długo nie szukać, a szczegóły w postaci etykiet, kapsla itd. to miłe dodatki, ani mnie specjalnie nie kręcą, ani nie przeszkadzają. Ile ich tam wrzucisz, tyle będzie :)

      Ad. 3)
      Tak, piwo w przezroczystej szklance to miły akcent. Tylko jakbyś sobie upatrzył bardziej neutralne tło, to by nie zaszkodziło, bo śmiem twierdzić, że brązowa szafka trochę fałszuje prawdziwy kolor piwa ;) A najlepiej robił zdjęcia przy świetle dziennym - ale to raczej niewykonalne, patrząc na czas publikacji postów :D

      Ad. 4)
      Uwag merytorycznych nie mam - fajnie się czyta :) Piszesz tak, że ja mniej więcej wiem (albo tylko tak mi się wydaje :P), które piwo by mnie osobiście miało sznasę zasmakować.
      A z technicznych, to ja bym zmniejszyła czcionkę, a zwiększyła szerokość bloga. Łatwiej będzie wrzucać i ustawiać zdjęcia.

      OdpowiedzUsuń
    2. Młody piwosz27 lipca 2011 00:52

      karo - dziękuję za odpowiedź!

      Ad. 3) Jak słusznie zauważyłaś - nie jestem za bardzo w stanie robić zdjęć przy dziennym świetle. Czas na napisanie kolejnego posta znajduję tylko wieczorem. Postaram się znaleźć bardziej neutralne tło (chociaż w małym mieszkaniu może być z tym różnie) - dziękuję za tą uwagę!

      Ad. 4) Potestuję zmianę czcionki i szerokości.

      OdpowiedzUsuń
    3. piłem i uważam, że to świetne piwko! Pozdrawiam autora b. fajny blog!

      OdpowiedzUsuń
    4. Młody piwosz27 lipca 2011 09:47

      piłem i uważam, że to świetne piwko! Pozdrawiam autora b. fajny blog!

      Serdecznie dziękuję!

      OdpowiedzUsuń
    5. 1. Pisz wstępy. Mogą być długie. To twój blog, masz swój styl, tego się trzymaj. Jak już znam piwo to większą przyjemność sprawia mi czytanie dygresji i luźnych uwag niż oceny sensorycznej :)

      2+3. Dla mnie wystarczy własnoręcznie wykonane zdjęcie butelki i szklanki z piwem. Samemu unikam używania zdjęć z neta, chyba że ze strony browaru. Rób zdjęcie w przezroczystym szkle, zawsze dobrze zobaczyć jaką piwo miało pianę i jaki kolor.

      4. Dla mnie ważne są "etykiety". Czasami akurat szukam nie piwa z nazwy, a właśnie recenzji piw z konkretnego stylu.
      Od jakiegoś czasu planuję wprowadzić w życie znaczek rekomendacji, ale niestety nigdy się nie składa. Widzę że ty masz, więc myślę że to będzie dobry kop na rozpęd. ;)

      Smaczenego piwa i powodzenia.

      OdpowiedzUsuń
    6. Piwo dobre. Smak charakterystyczny, jakby drożdżowy, do tego łagodny i w miarę treściwy.

      OdpowiedzUsuń