poniedziałek, 25 marca 2013

AleBrowar - Rowing Jack


Na dzisiaj przygotowałem sobie kolejny rozdział o chmielach, obecnych w dzisiejszym bohaterze. Ale jak już siadłem i zacząłem "płodzić" opis, to wyszła z tego całkiem ciekawa (tak mi się wydaję) historia gatunku India Pale Ale, o którą wielu z Was zapytywało. Toteż chmiele będą w następnych odcinkach, a po historię zapraszam do poniższego opisu!


Fakty:

  • 16% ekstraktu, 6.2% alkoholu
  • Gatunek: (American) India Pale Ale
  • Browar: AleBrowar
  • Niepasteryzowane, niefiltrowane
  • Cena: 7 złociszy

  • Z zewnątrz:

    Na rufę Santa Marii! Nareszcie piwo, które nie skiśnie w drodze do Indii! Tylko ekstra porcja chmielu mogła uchronić ten drogocenny ładunek przed humorami Neptuna i wściekle palącym słońcem. Spróbuj się oprzeć marynarzu!...

    ... po czym następuje seria gwiazdek i myślników. Taka właśnie historia krzyczy do nas z kontretykiety butelki RJ. O co chodzi z tym skiśnięciem w drodze do Indii? Już spieszę z wytłumaczeniem.

    Jest przełom wieku XVIII i XIX; Anglia ma dość silnie rozwiniętą kolonię w Indiach. Żołnierze, marynarze czy w końcu cywile mają, niezależnie od czasów, spory apetyt na piwo. A problem jest taki, że wycieczka do Indii jest długa - w trakcie rejsu hektolitry zepsutego piwa będą musiały pójść za burtę - czyż to nie przykre? George Hodgson z Bow Brewery w Londynie był pierwszą osobą, która tej "krzywdzie" się przeciwstawiła. Zaczął warzyć piwo w lżejszym stylu, niż bardzo popularne wtedy w Anglii portery, a które nie miały specjalnego zbytu w dusznych i gorących Indiach. Nazwał je jasnym ale'm (pale ale). Hodgson zorientował się, że wyższa zawartość alkoholu, połączona z większą ilością chmieli skutecznie zapobiegnie zepsuciu piwa. Jak łatwo się dzisiaj domyśleć - pomysł przyjął się rewelacyjnie. Hodgson dorobił się niemałej fortuny, a my - jednego z najbardziej popularnych wśród piwowarów domowych gatunku piwa - India Pale Ale.

    Jakie informacje niesie nam jeszcze tylna etykieta? Skład: słody (Pale Ale, pszeniczny, wiedeński i Carapils), chmiele (Simcoe, Chinook, Citra, Cascade i Palisade), woda i drożdże US-05. No i adres - AleBrowar-y są (jeszcze) warzone w Browarze Gościszewo. Czemu jeszcze? Otóż 21 grudnia w świat poszła informacja, że już za 8 miesięcy od tamtej daty ekipa z Bartkiem przeniesie się do własnego budynku na Pomorzu!

    Nietypowo zacząłem opis od kontretykiety, a co z przodem? Tutaj mamy podobiznę marynarza Jacka po przejściach. Zamiast jednej ręki ma wiosło. Na szczęście jest praworęczny i giwerę może trzymać w pełnosprawnej dłoni. Niestety golenie od najmłodszych lat sprawiało mu problemy - stąd blizna na policzku i kobiecy makijaż. Etykieta mówi, że w piwie znajdziemy aż 80 stopni IBU! Resztę detali możecie już sami zobaczyć na zdjęciach :)


    Od środka:

    Otwarcie RJ poszło w parze z głośnym sykiem. Przez chwilę bałem się, że ten jakże drogocenny trunek znajdzie ujście w szyjce butelki, co niewątpliwie połączyłoby się z moim równie głośnym lamentem. Nic takiego na szczęście się nie stało. Jedynie przy nalewaniu do pokala, na nowo mi się włosy zjeżyły, bo piana była naprawdę imponująca. Wysoka, kremowa o sporawych pęcherzach. Opadając pozostawia ślicznie oblepione naczynie. Zapach to mieszanina wszystkiego co ostatnimi czasy ukochałem w piwie - czuć zdecydowane i mocne aromaty chmielowej goryczki, połączone z cytrusową owocowością. Bardzo wyraźnie czuć Cascade'owe nuty grejpfrutowe i pomarańczowe, połączone z Citrowym mango i ananasem (szczególnie na samym początku degustacji). Nad tym wszystkim unosi się jeszcze zapach żywicy. Smak jest absolutnie zdominowany fantastyczną, mocną i charakterystyczną goryczką, z początku sprawiającą wrażenie nieco pikantnej. Żywica jakby wysuwała się tutaj nieco przed cytrusy, które jednak i tak są obecne. Warto wspomnieć jeszcze słowo o kolorze - mętny, nieklarowny i bursztynowy z pływającymi drobinkami drożdży.


    Podsumowanie:

    Dziś - po ponad 4 latach działalności Jasnego Pełnego mogę powiedzieć, że prezentuję Wam piwo, pod którym jestem w stanie podpisać się oboma rękami. Gdybym miał ich więcej - to i podpisów byłoby więcej. Rowing Jack, wyróżniony przez społeczność browar.bizu, tytułem Piwo Roku 2012 jest piwem, które absolutnie każdy powinien spróbować. Nie mówię, że każdemu zasmakuje. Osoby, nie akceptujące mocnej goryczki, pewnie się przy tym piwie trochę pokrzywią, ale i tak zdecydowanie warto dać mu szansę. Dla mnie - jedno z najlepszych piw ever. Gorrrąco polecam! Moja ocena jest tutaj wyłącznie formalnością :)





    8 komentarzy:

    1. No fajnie, szkoda tylko że historia IPA jest zupełnie od czapy.

      "Jest przełom wieku XVIII i XIX; Anglia ma dość silnie rozwiniętą kolonię w Indiach. Żołnierze, marynarze czy w końcu cywile mają, niezależnie od czasów, spory apetyt na piwo. A problem jest taki, że wycieczka do Indii jest długa - w trakcie rejsu hektolitry zepsutego piwa będą musiały pójść za burtę - czyż to nie przykre?"
      Eksport angielskiego piwa do Indii miał miejsce od co najmniej 1711 roku, a na pewno w 1760 roku wiedziano że piwo musi być mocniej chmielone jeśli było przeznaczone na eksport do ciepłych krajów.

      "George Hodgson z Bow Brewery w Londynie był pierwszą osobą, która tej "krzywdzie" się przeciwstawiła."
      Nie był. Faktycznie warzył piwo, które było wysyłane do Indii, ale nie on jedyny i nie on pierwszy. To co wysyłał, to było standardowe piwo warzone w Bow Brewery.

      "Zaczął warzyć piwo w lżejszym stylu, niż bardzo popularne wtedy w Anglii portery, a które nie miały specjalnego zbytu w dusznych i gorących Indiach."
      Nieprawda, w latach 1849-1857 sprowadzono do Indii prawie dwukrotnie więcej porteru niż pale ale.

      "Nazwał je jasnym ale'm (pale ale)."
      No sorry, ale to już totalna bujda na resorach. Pale ale było na rynku angielskim już w XVII wieku.

      "Hodgson zorientował się, że wyższa zawartość alkoholu, połączona z większą ilością chmieli skutecznie zapobiegnie zepsuciu piwa."
      Zawartość alkoholu nie ma tu nic do rzeczy, tylko wyższe odfermentowanie.

      OdpowiedzUsuń
    2. Oh yeah !
      To piwo jest genialne !
      A jak na polskie warunki to jest to zbyt skromne określenie - ono jest piramidalnie megafantastyczne.

      OdpowiedzUsuń
    3. Bardzo fajna recenzja, a historyczny wstęp o India Pale Ale kapitalnie wprowadził mnie w nastrój.

      OdpowiedzUsuń
    4. Bez przesady. Te wszystkie AIPY mają goryczkę, ale cytrusową, a nie piwną. W efekcie smakują jak sok grapefruitowy z alkoholem a nie piwo. Ale co kto lubi.

      OdpowiedzUsuń
    5. Miałem ostatnio okazję pić te piwo i uważam je za bardzo smaczne. Najlepiej degustować je w takiej samej szklance jak na zdjęciu. Dobór odpowiedniej szklanki do serwowania https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/naczynia-do-serwowania-napojow/szklanki wpływa na jakość doznań podczas piwnych degustacji. Szklanka pomaga idealnie podkreślić charakter napoju i wydobyć jego wyjątkowy aromat.

      OdpowiedzUsuń
    6. Według mnie jest to najlepsze piwo na lato, jeżeli je schłodzimy to idealnie gasi pragnienie w upały.

      OdpowiedzUsuń
    7. Piłem teraz w weekend. Bardzo dobre :)

      OdpowiedzUsuń
    8. Polecam to piwo, tylko jest 10 razy smaczniejsze jak jest schłodzone.

      OdpowiedzUsuń