poniedziałek, 28 stycznia 2013

Orkiszowe z czosnkiem

Kolejna wtorkowa degustacja z Monią miała miejsce niecałe 3 miesiące po Halloween. Ale, że lepiej dmuchać na zimne, na wszelki wypadek postanowiliśmy się zabezpieczyć przed nagłym atakiem Draculi, bądź innych dziabągów marzących o naszych ponętnych szyjach. Na tapetę przyszło piwo, o którym na pewno nie można powiedzieć, że jest jednym z wielu. Nie można również powiedzieć, że wśród piwoszy przechodzi bez echa. Każdy, kto chociaż na chwilę zatrzyma się przy sklepowej półce, na pewno zwróci uwagę na dzisiejszego bohatera, a jest nim Orkiszowe z Czosnkiem. I pewnie, jak już ktoś się zatrzyma przy tej półce, to i do koszyka wrzuci. Z czystej ciekawości. Albo z ochrony przed dziabągami, rzecz jasna! Tak czy siak, serdecznie zapraszamy do kolejnej lektury o tym niecodziennym trunku. Czy połączenie piwa z tak mocną i aromatyczną przyprawą może przynieść ciekawy i zadowalający efekt? To okaże się już niedługo...

Fakty:

  • 5.1% alkoholu, 12.5% ekstraktu
  • Producent: Browar Kormoran z Olsztyna
  • Gatunek: Lager "czosnkowy" :)
  • Piwo niefiltrowane, pasteryzowane


  • Z zewnątrz:

    "Trzymasz w ręku trzecie piwo z serii Orkiszowych. Tym razem odważnie dodaliśmy CZOSNEK! Nasz rodzimy, polski czosnek, wyhodowany specjalnie dla nas na Warmii. Jak unikalnym piwem jest Orkiszowe zapewne już wiesz, a o właściwościach czosnku wie każdy... ale jak smakuje tak piorunująca mieszanka nie da się opisać. Po prostu musisz tego spróbować!" - tak browar Kormoran zachwala swoje piwo na rewersie butelki. Chyba mają trochę racji, pisząc że trzeba tego spróbować, bo co z kimś rozmawiam to się mnie pyta, czy piłem już to "piwo z czosnkiem"? Wracając jednak do tradycyjnego opisu etykiet - całość utrzymana w stylistyce rycinowej, przyjemnej dla oka. Font użyty do opisów też jakiś taki ładny, koślawy. Na przodzie trzy główki czosnku, nazwa i skład (woda, słód jęczmienny 55%, orkisz 45%, czosnek, drożdże i chmiel). Na krawatce podkreślenie, że produkt został tradycyjnie uwarzony na Warmii i Mazurach.



    Od środka:

    Marian
    Monia
    „Ale siki!” wyrwało się z mojej gardzieli podczas przelewania Orkiszowego do szklanki. Bo faktycznie – mętny, słomkowo-jasnożółty kolor, przykryty bieluteńką, drobnopęcherzykową pianą zwiódł mnie błyskawicznie na to porównanie. Przez zamącony płyn udaje się dostrzec nieliczne bąbelki gazu, które jednak mocno wysycają piwo co raz szczypiąc w język. W zapachu bez niespodzianek – wali czosnkiem tak, że Dracula by zwiewał w podskokach. I trochę szkoda, że ten zapach w zasadzie zabija wszystko inne – bardzo ciężko jest tutaj dopatrzeć się jakichkolwiek innych nut aromatycznych. Może gdzieś w tle pojawi się czasem coś słodowego, ale zaraz potem w nozdrza na nowo uderzy świeżo wyciśnięty czosnek, który spowoduje automatyczne odsunięcie ręki ze szklanką od nosa. W smaku sprawa ma się nieco inaczej. Wampiryczna przyprawa nie jest już aż tak bardzo dominująca, pozostawiając trochę miejsca na wyczucie bazy Orkiszowego. A ta jest słodkawa, pełna, lagerowa ale bez ulubionych przeze mnie goryczkowych nut chmielowych. Bez rewelacji...
    Piwo czosnkowe? Marian, nie wiem skąd to wziąłeś, ale udam, że lubię wyzwania i spróbuję. Korzyść będzie z tego najwyżej taka, że wampiry się do mnie nie zakradną w nocy. No to zacznijmy ten, póki co, absurdalny, piwny eksperyment. Barwa intensywnie słomkowa, a na niej piana niczym kołderka – gęsta, pokrywająca grubą warstwą taflę Orkiszowego. Nie jestem pewna czy mam pod ręką świeżo wyciśnięty praską czosnek, sos czosnkowy do pizzy, czy faktycznie oczy mnie nie mylą i to jest najprawdziwsze piwo. Bez dwóch zdań aromat czosnku przyćmiewa wszystkie inne, potencjalnie mogące się przebić, zapachy. Uff… przyszła kolej na skosztowanie. Nie wiem czego się spodziewać, ale… raz się żyje! Chlip… udało się! Nie zostałam na wstępie odrzucona smakiem tej charakterystycznej przyprawy, najpierw natomiast poczułam smak piwa, dopiero za chwilę resztę nut smakowych. Cale szczęście, że kolejne łyki nie wzmacniają czosnkowych doznań, smak ten przebija się bowiem subtelnie, nie narzucając się zbytnio. Pozostaje jednak na tyle wyrazisty, że nie pozwala mi wyczuć bardziej zróżnicowanych walorów tego piwa. Stwierdzam wyłącznie, że piwo ma ciut słodki smak. Jest ciekawie.


    Podsumowanie:

    Marian
    Monia
    Orkiszowe z czosnkiem zdegustowałem w ramach eksperymentu. Wiedziałem czego się po nim spodziewać, ale za cel postawiłem sobie sprawdzenie, czy jeżeli udałoby się oddzielić smak i zapach czosnku, to czy to co nam zostanie będzie dobrym i pijalnym piwem. Niestety, ale tak się nie dzieje. Po raz kolejny mamy do czynienia ze zbyt słodkim lagerem, gdzie z trudem zmusiłbym się do kolejnej butelki. Tym razem jednak jest on połączony z aromatem czosnku, który nadaje mu... no właśnie czego? Na pewno intrygującej nuty, dzięki której prawie każdy konsument sięgnie po to piwo na sklepowej półce. I chyba o to musiało chodzić Kormoranowi – wypuścić piwo, które się dobrze sprzeda, ale które (zapewne) nie będzie w najbliższym czasie kontynuowane. Ja nie mówię, że to źle! Fajnie było zobaczyć, że piwo da się połączyć z tak ekstrawaganckim dodatkiem, jakim jest czosnek. Mnie to jednak absolutnie nie przekonało. Daję 2 kufelki, ale za to obiecuję, że jeżeli kiedykolwiek Kormoran wypuści piwo z dodatkiem kabanosa, jajka na twardo, albo mielonki – będe pierwszy pod sklepem, żeby spróbować jak to smakuje. Do tego samego zachęcam Was – z czystej, ludzkiej ciekawości warto sięgnąć po Kormorana z Czosnkiem.
    Wielka ciekawość zakończyła się równie ciekawymi doznaniami i niemałym zaskoczeniem. Po wyrazistym czosnkowym zapachu spodziewałam się równie, a może nawet bardziej, intensywnego smaku. Tutaj pojawiła się pierwsza niespodzianka – Orkiszowe z czosnkiem jest mniej smakowe, niż zapachowe. Po drugie oczekując piwa ostrego, smakującego przyprawami dostałam lekko słodki trunek. Poza tym, podczas degustowania, zaciągając się aromatem, smak wzmacnia się i potęguje czosnkowe doznania. Ha! Naprawdę powstało piwo czosnkowe! I ja, wielbicielka czosnku, mogę spokojnie stwierdzić, że nie jest to połączenie doskonałe, a czosnek powinien niezmiennie iść w parze ze szpinakiem, karkówką i kurczakiem, a nie z naszym ukochanym złocistym trunkiem. Niemniej doceniam odwagę producenta oraz zupełnie wyjątkowy i niepowtarzalny charakter piwa, które wcale nie jest takie niepijalne, jak można się było tego spodziewać. Ode mnie 4 kufelki za pomysłowość i zaskakujące doznania.



    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz