wtorek, 15 stycznia 2013

მთიელი Mtieli - prosto z Gruzji :)

Jakiś czas temu para moich znajomych - Monia (którą każdy bywalec Jasnego Pełnego zna już bardzo dobrze) i Jacek (którego serdecznie i oficjalnie zapraszam do wykorzystania swojego ciętego języka na moim blogu) byli w Gruzji. Jakieś 2500 km stąd zwiedzali malownicze miasteczka, hasali po górskich szlakach i zajadali się gruzińskimi specjałami. Na szczęście znaleźli też nieco czasu na degustację tamtejszych złocistych trunków, a co jeszcze przyjemniejsze - na to, aby zakupić jedną butelkę gruzińskiego "specjału" i przytaszczenie jej do Polski, aby na zawsze zawisła na stronach Jasnego Pełnego. Dziękuję Wam za to! Monia na moją prośbę skrobnęła co nieco na temat naszego dzisiejszego bohatera, jak i całościowego, gruzińskiego, piwnego świata. Zapraszam Was serdecznie do czytanki!



Nazwa: მთიელი - tłum. „góra”

Ten gruziński trunek wszedł na rynek piwny tego niewielkiego kraju Zakaukazia w oparciu o tradycyjne receptury, dzięki czemu wyróżnia się silnym, bogatym smakiem oraz łagodną goryczką. Odróżniać to ma go od innych i tworzyć specyficzny charakter tego piwa z gór. Mtieli to początek prawdziwej, gruzińskiej, przemysłowej produkcji piwa.

Niestety ze względu na skąpość informacji na temat Mtieli rozpiszę się nieco na temat gruzińskiego piwa w ogóle. Mało kto spodziewa się usłyszeć o rozbudowanym rynku piwnym Gruzji. A jednak – działa tam wiele browarów, które warzą przeróżne gatunki piw, od jasnych, przez ciemne i pszeniczne, na marcowych kończąc. Powszechnie znane są dwie duże firmy: Zedazeni oraz Natakhtari.

Natakhtari jest browarem młodym, bo założonym zaledwie w 1991r. nieopodal stolicy, Tbilisi. Lokalizacja nie została wybrana przypadkowo, największy wpływ na nią miało czyste, naturalne otoczenie, bliskość stolicy oraz przede wszystkim unikalna źródlana woda Natakhtari. W 2008r. browarem zainteresowała się grupa EBI* (Efes Breweries International) nabywając jego udziały w całości. Natakhtari prężnie rozwija się zajmując obecnie ponad 65% rynku piwnego Gruzji. Firma oferuje 6 marek piwa: Natakhtari, Karva, Mtieli, Kaizer, Efes i Miller i 2 sub marki: Natakhtari Kasris i Natakhtari Extra oraz 7 rodzajów napoi, niezmiernie popularnych wśród Polaków lemoniad (w tym estragonowej), które są eksportowane również do Polski.

Okazuje się, że w Gruzji działa także rynek browarów regionalnych i restauracyjnych. I tak znajdziemy np. browar Taglaura na obrzeżach Tbilisi, gdzie obok tradycyjnych (a zarazem wybitnie przepysznych) pierożków chinkali wypijemy uwarzone na miejscu piwo. W stolicy natknąć się można na kolejne dwa browary restauracyjne: Bavarian Brauhaus oraz Mirzaani Brewery. Warto wspomnieć również o Tower Brewery z Batumi, gdzie browar restauracyjny powstał na jednej z plaż tego czarnomorskiego kurortu. Regionalnych warzelni również nie brakuje: Ozurgeti Pivozavod, Batumi Pivozavod (ze znanym na wybrzeżu piwem Batumuri), Pivozavod AIA w Kutaisi (proszący się niestety o modernizację). Na uwagę zasługują też browary przemysłowe, jak JSC Kazbegi na przedmieściach Rustavi, czy Castel Sakartvelo z Tbilisi. To jedynie przykłady tego, co Gruzja zaoferować może smakoszom piwa, niewielkie lokalne browary i piwo warzone w knajpkach pozostaje wciąż do odkrycia…

*ta turecka spółka składa się dziś z 16 browarów w Turcji, Rosji, Kazachstanie, Mołdawii, Gruzji i Serbii; najbardziej popularny produkt EBI to holenderskie piwo Efes Pilsner
Reklama Mtieli (jeden z bardzo nielicznych materiałów, które udało się znaleźć na temat tego piwa)


Fakty:

  • 5% alkoholu, 12% ekstraktu
  • Gatunek: lager
  • Producent: Natakhtari Brewery (chociaż na ich stronie nie znajdziecie o tym wzmianki)

  • Z zewnątrz:

    Powiem Wam uczciwie, że przez chwilę przez moją głowę przebiegła szalona myśl - może by przeklepać gruzińskie szlaczki do google translate, żeby wiedzieć co autor miał na myśli? Jednak już po przepisaniu samej nazwy მთიელი, zrozumiałem że tej myśli trzeba się jak najszybciej stamtąd pozbyć. Tym razem, moi drodzy, muszą wystarczyć Wam tylko zdjęcia :)


    Od środka:

    Piwo przykrywa się grubą, drobno-pęcherzykową pianą, która nawet nie myśli o tym, żeby dopuścić nas do piwa właściwego. Opadając i po każdym łyku pozostawia na szklance mało wyraźne pierścienie. W ciemnozłotym płynie znajdziemy maluteńkie, pojedyncze bąbelki gazu. Zapach niestety nie zwiastuje nic dobrego - skunksikowi bardzo upodobała się zielona butelka i najprawdopodobniej zbyt długa ekspozycja na promienie słoneczne. Smak jest przez to również trochę zniekształcony. Co prawda znajdziemy tu delikatną goryczkę, ale to wszystko jest takie trochę mętne i "spocone". A im dalej w butelkę - tym piwo jest coraz bardziej nijakie i pozbawione jakichkolwiek walorów smakowych.

    Podsumowanie:

    Najmocniejszym punktem tego piwa jest niezaprzeczalnie piana. Gęsta, gruba pierzyna jest tym, na czym można zawiesić oko. Niestety, ale im bliżej nosa i ust, tym jest gorzej. Po drugą butelkę bym nie sięgnął i nikomu bym jej nie polecił, chociaż oglądając na zdjęciach Moni i Jacka niesamowite, gruzińskie widoki jestem w stanie w to uwierzyć, że na wycieczce w tak przepięknych górach, nawet takie cuś może smakować. Kufelków między 2, a 3 z tendencją na tróję. Za pianę.

    Moniu i Jacku - BARDZO Wam dziękuję, że pomyśleliście o mnie na swojej podróży przedślubnej. Jest mi niesamowicie miło, że chciało Wam się specjalnie dla mnie targać przez pewnie ponad 2000 kilometrów, i nie wiadomo ile lotnisk i dworców, tą butelkę. Nie miejcie do mnie żalu za niską ocenę. W ramach rekompensaty - zapraszam na degustację mojej pierwszej "Marianowej pIPY" i "Białego Marianka" :)






    1 komentarz:

    1. Próbowałem Mtieli jako pierwsze piwo w Gruzji. Zgadzam się, brakuje mu wyrazu. Gdzieś na poziomie np. polskiego Pilsweisera z Grybowa. Ciekawe jakie będą następne, i czy Gruzini robią coś oprócz Lagerów.

      OdpowiedzUsuń