UWAGA! Na wstępie bardzo ważna informacja - mam NOWĄ SZKLANKĘ do lagerów! Więcej szczegółów zobaczycie na zdjęciach poniżej :) W końcu będę bardziej pro! :)
Druga pozytywna informacja jest taka, że malkontenci, narzekający że opisywanych przeze mnie piw zagranicznych nie można kupić w Polsce dzisiaj zostaną zaspokojeni. O tym, gdzie można kupić naszego dzisiejszego bohatera przeczytacie poniżej.
Trzecia pozytywna wiadomość - dzisiaj w ramach protestu przeciwko nietłumaczalności strony producenta - zamiast pisać o browarze, napiszę kilka słów o procesie pasteryzacji. Co to jest? Po co to jest? Czy faktycznie daje odczuwalną różnicę w smaku? Moje dywagacje powstały głównie na bazie wywiadu z Maciejem Chołdrychem - piwoznawcą z serwisu piwoznawcy.pl. BTW. - gorąco polecam zaglądnąć na ich stronę! Wygląda naprawdę ciekawie i z dużą ilością informacji do poczytania na zimowy wieczór. No ale do rzeczy!
Co to jest pasteryzacja? Po co się ją stosuje?
Pasteryzacja to jeden z najprostszych sposobów na przedłużenie trwałości żywności. Polega na podgrzewaniu produktu do określonej temperatury. W przypadku piwa, jest to 60 stopni Celsjusza. Dzięki takiemu potraktowaniu trunku, zabija się wszelkie bakterie i drobnoustroje, które powodują, że browarek kwaśnieje. Tym samym - jego przydatność do spożycia się wydłuża.
Czy to prawda, że niepasteryzowane piwo jest lepsze?
Myślę, że ile ludzi, tyle odpowiedzi na to pytanie, jednak prawda jest taka, że to nie technika "konserwowania" piwa, a użyte składniki i sposób przechowywania trunku najbardziej wpływa na jego jakość. Przy okazji piw, które nie podlegają procesowi pasteryzacji, warto trzymać się zasady, że im bliżej jesteśmy browaru producenta, tym lepsze będzie piwko. Wynika to z fatalnego wpływu transportu na trunek. Wysoka temperatura, a przede wszystkim światło skutecznie zepsuje nawet najlepsze piwko. Piwa "podgrzewane" nie są aż nastawione na to ryzyko - brak żyjątek w środku powoduje, że taki trunek jest trudniej (aczkolwiek nadal się da!) zepsuć.
Ile wytrzymuje piwo pasteryzowane i niepasteryzowane?
W przypadku pierwszej grupy - średni okres trwałości, to od kilku do kilkunastu miesięcy. Okres trwałości drugiej grupy to około 4-5 tygodni. Jeżeli na sklepowej półce znajdziemy niepasteryzowany trunek, który znacznie odbiega od tych wartości, to mamy do czynienia z piwkiem, które było utrwalone w inny sposób - np. za pomocą mikrofiltracji. Co to jest zapytacie. Wyobraźcie sobie sitko z bardzo, bardzo malutkimi oczkami. Tak małymi, że wyłapie wszystkie bakterie i drobnoustroje. Dzięki temu takie piwko, również się nie zepsuje. Minus tej techniki jest taki, że pozbawimy się również cząsteczek drożdży, niektórych enzymów i tak dalej. Może trochę szkoda...
Czy da się zrobić piwo w 100% naturalne i z długim okresem przydatności?
Nie. Każde piwo, które ma się nie zepsuć przez długi czas, musi być jakoś utrwalone - albo za pomocą pasteryzacji, albo przez mikrofiltrację, albo (o zgrozo!) konserwantami. Tylko piwa o wysokiej zawartości alkoholu lub chmielu, albo takie które przebyły powtórny proces fermentacji już w butelce, łamią tą regułę.
A jaka jest Wasza opinia? Czy czujecie różnice w smaku, między piwami pasteryzowanymi, a tymi które nie podlegają temu procesowi? I co myślicie na temat takich wstępów pseudo-edukacyjnych? Bardziej się podobają takie, czy jednak tradycyjne o producencie, browarze, historii itp.? Bardzo liczę na Wasze komentarze! Co by Jasne Pełne było miejscem dla każdego!
Trzecia pozytywna wiadomość - dzisiaj w ramach protestu przeciwko nietłumaczalności strony producenta - zamiast pisać o browarze, napiszę kilka słów o procesie pasteryzacji. Co to jest? Po co to jest? Czy faktycznie daje odczuwalną różnicę w smaku? Moje dywagacje powstały głównie na bazie wywiadu z Maciejem Chołdrychem - piwoznawcą z serwisu piwoznawcy.pl. BTW. - gorąco polecam zaglądnąć na ich stronę! Wygląda naprawdę ciekawie i z dużą ilością informacji do poczytania na zimowy wieczór. No ale do rzeczy!
Co to jest pasteryzacja? Po co się ją stosuje?
Pasteryzacja to jeden z najprostszych sposobów na przedłużenie trwałości żywności. Polega na podgrzewaniu produktu do określonej temperatury. W przypadku piwa, jest to 60 stopni Celsjusza. Dzięki takiemu potraktowaniu trunku, zabija się wszelkie bakterie i drobnoustroje, które powodują, że browarek kwaśnieje. Tym samym - jego przydatność do spożycia się wydłuża.
Czy to prawda, że niepasteryzowane piwo jest lepsze?
Myślę, że ile ludzi, tyle odpowiedzi na to pytanie, jednak prawda jest taka, że to nie technika "konserwowania" piwa, a użyte składniki i sposób przechowywania trunku najbardziej wpływa na jego jakość. Przy okazji piw, które nie podlegają procesowi pasteryzacji, warto trzymać się zasady, że im bliżej jesteśmy browaru producenta, tym lepsze będzie piwko. Wynika to z fatalnego wpływu transportu na trunek. Wysoka temperatura, a przede wszystkim światło skutecznie zepsuje nawet najlepsze piwko. Piwa "podgrzewane" nie są aż nastawione na to ryzyko - brak żyjątek w środku powoduje, że taki trunek jest trudniej (aczkolwiek nadal się da!) zepsuć.
Ile wytrzymuje piwo pasteryzowane i niepasteryzowane?
W przypadku pierwszej grupy - średni okres trwałości, to od kilku do kilkunastu miesięcy. Okres trwałości drugiej grupy to około 4-5 tygodni. Jeżeli na sklepowej półce znajdziemy niepasteryzowany trunek, który znacznie odbiega od tych wartości, to mamy do czynienia z piwkiem, które było utrwalone w inny sposób - np. za pomocą mikrofiltracji. Co to jest zapytacie. Wyobraźcie sobie sitko z bardzo, bardzo malutkimi oczkami. Tak małymi, że wyłapie wszystkie bakterie i drobnoustroje. Dzięki temu takie piwko, również się nie zepsuje. Minus tej techniki jest taki, że pozbawimy się również cząsteczek drożdży, niektórych enzymów i tak dalej. Może trochę szkoda...
Czy da się zrobić piwo w 100% naturalne i z długim okresem przydatności?
Nie. Każde piwo, które ma się nie zepsuć przez długi czas, musi być jakoś utrwalone - albo za pomocą pasteryzacji, albo przez mikrofiltrację, albo (o zgrozo!) konserwantami. Tylko piwa o wysokiej zawartości alkoholu lub chmielu, albo takie które przebyły powtórny proces fermentacji już w butelce, łamią tą regułę.
A jaka jest Wasza opinia? Czy czujecie różnice w smaku, między piwami pasteryzowanymi, a tymi które nie podlegają temu procesowi? I co myślicie na temat takich wstępów pseudo-edukacyjnych? Bardziej się podobają takie, czy jednak tradycyjne o producencie, browarze, historii itp.? Bardzo liczę na Wasze komentarze! Co by Jasne Pełne było miejscem dla każdego!
masz nową szklankę do kawy po irlandzku
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam :) Do piwa sprawdza się idealnie :)
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście Twój egzemplarz był trefny... Piwo świetne, z fajnymi nutami słodu i chmielu, o "kompletnym", wyrazistym smaku, a jednocześnie delikatne. Zdecydowanie jedno z najlepszych czeskich piw. Serwowane z nalewaka w Czechach - mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńŚwietne piwo. Chyba trafiłeś na złą partię
OdpowiedzUsuńPiwo jedno z nalepszych, źle trafiłeś
OdpowiedzUsuńPiwo bardzo dobre. Smak zbalansowany, słodowo-chmielowy, goryczka średnia. Nieco podobne do Budweisera, tylko nieco łagodniejsza goryczka i nieco bardziej słodowe.
OdpowiedzUsuńJest całkiem nie złe, fajne rześkie o delikatnym smaku. Uważam że robi robotę
OdpowiedzUsuń